sobota, 11 maja 2013

Do stolicy Śląska

W ustach nieświeży ma oddech
Przez ten wiosenny niepośpiech.
Szczoteczkę zimie sprzedała
Tanio, w końcu używana.
"Zima w grudniu nam chuchnie,
Niech wtedy łaskawie nie cuchnie"
- pomyślała tak sobie Wiosna.

Przyszła w biodrach wąska
Wiosna, do Stolicy Śląska.
"Maj - niech mają zielono!"
Odetchnęła raz zdrowo.
Przypomniało jej się,
Że przez pięć miesięcy wcześniej,
Zębów nie mywała,
Cóż więc zrobić miała?
Zazieleniła się zawstydzona
Zakwitła już pogodzona, że
Może wybaczą Ślązacy,
Że wiosną nie pachnie po pracy.