piątek, 9 stycznia 2015

Wiersze łączone

M:
Wena to raczej nie muza,
zwiewna firanka.
Wena to franca i babsko.
Przychodzi nie w porę,
męczy nastrojem,
dyktuje mi listy,
brudno pisząc w czystym.
Przepraszam Jakubie,
chciałam pisać dłużej,
wkurzyła mnie wena,
wywaliłam z domu,
weź ją ku sobie.
J:
A wena w chuście na głowie,
zabłąkała się tobie.
A mnie powie
i naskarży krótko,
że Panna ją z domu
na pysk, na łeb,
a ona niewinna
bo przyszła po chleb.

2 komentarze:

  1. zacne, ale trochę mi ostatnio brakuje Twoich graficzny ilustracji do tych tekstów ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. No coś w tym jest, natchnienie zawsze przychodzi nie wtedy kiedy trzeba ;>

    OdpowiedzUsuń